Konsekwentne ewolucja, która doprowadziła duet Dalek to przytłaczającego piękna apokaliptycznej płyty „Absence” sprzed dwóch lat, nie mogła mieć już raczej kontynuacji potężniejszej brzmieniowo i ponurej lirycznie. Popełnione w międzyczasie kooperacje z Kid 606 lub Faust doskonale wpisywały się w drogę zespołu, który funkcjonując w hip-hopowej formule częściej dzielił scenę z Isis czy Melvins niż z El-P czy Sole’m, o The Roots nawet nie wspominając. Z tej perspektywy, „Abandoned Language” najnowszy, czwarty album grupy jest fantastycznym kolejnym etapem epopei Dalek, równie dojrzałym i wciągającym jak „Absence”, wykorzystującym jednak inne środki i odmienne brzmienia, a równie głębokie przestrzenie. Co istotne, z drugiej strony dla osób nie znających katalogu Dalek, a otwartych na hip-hop (?) ambitny, to być może i najważniejsza pozycja tego roku.
W miejsce drenującego noise’u i wściekłych sonicznych nawałnic przenosimy się teraz w rejony bardziej ustrukturyzowane, wielopłaszczyznowe, wolniejsze w tempach i finezyjne w infiltracji słuchacza, co bynajmniej nie oznacza, że łatwiejsze w odbiorze, łagodniejsze emocjonalnie czy muzycznie bardziej konwencjonalne. Wręcz przeciwnie, doskonała i wysublimowana produkcja, plasująca team Dalek & Octopus (jakże mylące jest nazwanie zespołu pseudonimem wokalisty) w czołówce dusznych elektroników, pozostawia więcej miejsca smaczkom, żywym instrumentom, jak niezmiennie molowe gitary, dęciaki i smyczki, czy skreczom. Zarazem nie zmusza ona Daleka do przebijania się przez grzmot brzmienia, pozwalając mu tym samym na szerszą gamę wykonawczą. W tym stonowaniu, poukładaniu, niespiesznym rozwijaniu kompozycji sięgających czasem do dziesięciu minut i przeplataniu ich przestrzennymi interludiami, „Abandoned Language” okazuje się być albumem hipnotyzującym odsłonami swej opowieści, oddziałującym niemal podprogowo miriadami tkwiących w nim detali i pomysłów, a zarazem pozbawionym dłużyzn i odkrywającym swą głębię z czasem. Z tą płytą ewidentnie należy się osłuchać, by ją w pełni docenić. Majstersztyk, a w dodatku wspaniale wydany graficznie i stanowiący kolejny dowód, że Dalek śmiało kroczą własną drogą, z hip-hopu biorąc tyle jedynie, co pewną formułę i konwencję tworzenia.
[Piotr Lewandowski]