Jest! Piąta płyta Antigamy, a zarazem druga pod banderą amerykańskiej Relapse. Wreszcie "Warning" to pierwszy longplay nagrany z nowym gardłowym - Patrykiem Zwolińskim (także w Blindead). Bez obaw, tak doświadczony zespół nie nagrywa słabych albumów. Zbyt dużo przeszli, aby nagle zmieniać swój styl. "Warning" nadal jest zbiorem niepokornych, hałaśliwych wybuchów, co ważne wciąż kontrolowanych i świetnie wyreżyserowanych. Grind w swej wynaturzonej odmianie iskrzy tu aż w nadmiarze. Czasem trudno o chwilę oddechu (wyjątki są jednak w drugiej części płyty w postaci "Paganini Meets Barbapapex" oraz "Black Planet"). Ciężki to album, jednak to nie moc i szybkość mogą stanowić barierę nie do przeskoczenia. Chropowata struktura utworów i rytmiczne łamańce są tu w ofensywie, a to do łatwych rzeczy w odsłuchu nie należy. Jednak przebrnięcie przez gąszcz dźwiękowych pomysłów daje swego rodzaju katharsis. Nigdy nie byłem dobry z matmy, ale ta muza wyjątkowo mi leży. Grind/death do potęgi trzeciej!
[Marc!n Ratyński]