polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Wovoka Sevastopolis

Wovoka
Sevastopolis

Wovoka należy do zespołów, dla których pierwszy album jest przede wszystkim punktem wyjścia. Sevastopolis nie rewolucjonizuje formuły i stylu grupy, przynosi ich rozwinięcie, udoskonalenie, wzmocnienie. Brzmieniowo to płyta głębsza i mocniejsza, oraz bardziej, powiedzmy, samodzielna – z tradycji amerykańskiej żywcem zapożyczone są jedynie teksty spirituali, melodie, kompozycje i aranżacje powstały nad Wisłą. Trees Against the Sky prezentowało alternatywną wizję w stosunku do koncertów – dopracowane aranżacje w miejsce dzikich odlotów. Teraz żywiołowości i ognia w nagraniu jest więcej ale płyta nie imituje bynajmniej koncertu, co pokazują choćby finezyjnie wplecione dodatki – chórki, różne efekty gitarowe, akustyczne akcenty, perkusjonalia czy saharyjskie flażolety Rogińskiego. Aranżacyjną pomysłowość świetnie ilustruje np. balladowe „Hard Times Killing Floor”, w którym trzy skrajnie inne linie gitarowe splatają się w imponującą formę. Potężny postęp zrobiła Mewa Chabiera. Zachowując specyficzną surowość i energię, warsztatem, siłą i pewnością głosu wzniosła się na wyższy poziom. Wszędobylska perkusja Szpury - dla niektórych zawłaszczająca za dużo przestrzeni w projektach jazzowych - tu idealnie podkreśla żywiołowość muzyki. Brzmieniowo, aranżacyjnie i stylistycznie to płyta bogatsza od poprzedniczki, a w charakterze, żarliwości i duchowości bardziej konkretna, dojrzała w dobrym tego słowa znaczeniu. Ekstaza na twarzy pani na okładce jest zupełnie zrozumiała.

[Piotr Lewandowski]