polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
The Notwist wywiad z Michaelem Archerem

The Notwist
wywiad z Michaelem Archerem

Nim udało nam się porozmawiać z muzykami zespołu The Notwist, minęło sporo czasu. Wywiad był przekładany kilkakrotnie, aż w końcu udało nam się dodzwonić do basisty tej niemieckiej formacji, Michaela Archera. To prawdopodobnie dlatego, że rozmawialiśmy z nim w samym środku wiosennej trasy zespołu, promującej ich nowy, wydany po pięciu latach przerwy krążek "The Devil, You + Me". Micha okazał się niezwykle otwarty i rozmowny - rozmawialiśmy o najnowszej płycie, procesie jej nagrywania, i o tym, czy The Notwist odwiedzi w końcu nasz kraj.

Bardzo długo nagrywaliście wasz najnowszy album "The Devil, You + Me", ale nie można powiedzieć, że przez ten czas próżnowaliście. Wręcz przeciwnie - liczba projektów, w których uczestniczył cały zespół albo pojedynczy członkowie The Notwist jest imponująca. By wymienić tylko kilka: 13&God, Tied Tickled Trio, Console, Ms. John Soda, Lali Puna - jak te wszystkie formacje wpłynęły na muzykę The Notwist?

Wszystkie te projekty są dla nas niezwykle istotne przede wszystkim dlatego, że z każdym z nich próbuje się nowych i innych rzeczy, nieco odmiennych gatunków muzycznych, które mają duże znaczenie, gdy tworzymy jako The Notwist. To dla nas ważne, żeby pomiędzy płytami, które nagrywamy z naszą macierzystą formacją uczestniczyć w innych przedsięwzięciach. Wiesz, nagrywaliśmy razem z Themselves - współpraca z tym zespołem była zupełnie inna od tej, do której przywykliśmy wcześniej. Styl pracy był całkowicie odmienny - nie nagrywaliśmy w normalnym studiu, ale w ogromnym pomieszczeniu, gdzie przez cały czas każdy z nas słuchał muzyki i był na bieżąco w tym co się dzieje. Wszyscy mogli próbować śpiewać, dogrywać swoje partie instrumentów, przez co dużo kompozycji powstawało dość spontaniczne, a to miało duży wpływ na to jak nagrywaliśmy później jako The Notwist.

Każdy zespół brzmi w swój określony sposób i jest dla nas bardzo ważne, by uczestniczyć w czymś trochę odmiennym, innym niż to, do czego się przyzwyczailiśmy. Chcieliśmy na nowy sposób aranżować piosenki, inaczej je nagrywać, podejść do muzyki w trochę odmienny sposób, po prostu nie chcieliśmy powtarzać tego, jak pracowaliśmy wcześniej.

Jak w takim razie przebiegał proces nagrywania "The Devil, You + Me"?

Każdy z nas - Martin, Markus i ja - jesteśmy kompozytorami, więc wszyscy pisaliśmy piosenki. Potem wymienialiśmy się plikami muzycznymi, do których każdy dodawał coś swojego, łączyliśmy swoje pomysły z tym co ktoś stworzył wcześniej. Trochę na takiej zasadzie jak gra w ping-ponga - w kółku, w którym nasze kompozycje krążyły między nami, aż do momentu, kiedy osiągnęliśmy końcowy, satysfakcjonujący nas efekt. Razem mieliśmy chyba z dwieście plików muzycznych, z których później musieliśmy część odrzucić, a resztę dobrać tak, żeby wszystkie brzmiały spójnie.

The Notwist to trio - jak wygląda sprawa z perkusistą w waszym zespole? Czy aktualnie ktoś pełni jego funkcje tylko na koncertach czy w studiu też ktoś z wami nagrywał?

Nagrywaliśmy z perkusją, na której grał Markus, ale oprócz tego mamy nowego perkusistę, który był kilka razy w naszym studiu i pracowaliśmy razem z nim. To wyglądało dość podobnie jak przy nagrywaniu "Neon Golden", na którym również było kilka utworów w których na perkusji grał Markus.

Sekcja rytmiczna na waszej nowej płycie brzmi niezwykle syntetycznie i bardzo elektronicznie, rzadko kiedy przypominają żywą perkusję...

Wiesz, zawsze próbujemy wszystkiego co według nas odpowiednio pasuje do konkretnej piosenki - jeśli stwierdzimy, że są to bity wygenerowane na komputerze dodajemy je, innym razem wolimy "naturalną" perkusję - wszystko zależy od tego jak współgra to z całością, czy wszystko do siebie pasuje i brzmi dość homogenicznie.

The Notwist zasłynął z tego, że w bardzo krótkim czasie znacząco zmieniliście swój muzyczny styl - najpierw poruszaliście się w obszarach rocka, grunge, a później zbliżyliście się do elektroniki, najbardziej na "Neon Golden", która jest zdecydowanie waszą najspokojniejszą i subtelną płytą. Na "The Devil, You + Me" również używacie dużo elektroniki, ale udaje wam się wygenerować muzykę bardziej rockową.

Tak, kiedy nagrywamy, po prostu myślimy, co chcielibyśmy stworzyć. Nie ograniczamy i nie oddzielamy poszczególnych części - elektroniki, rocka czy po prostu natury naszego zespołu. Tym razem chcieliśmy brzmieć dość mocno jako zespół, tak żeby elektronika była trochę mniej słyszalna. Chcieliśmy brzmieć bardziej homogenicznie i organicznie. Cały materiał nagrywaliśmy zawsze razem, wszystko chcieliśmy stworzyć wspólnie, bez przerw, tak żeby cały czas było słychać, że to płyta, którą wspólnie stworzyło całe The Notwist.

Po wydaniu "Neon Golden" staliście się bardziej popularni, również w Polsce. Jak to wyglądało w pozostałych częściach Europy? The Notwist stał się chyba bardziej rozpoznawalny po tej płycie...

Taak, zupełnie się nie spodziewaliśmy, że ludzie tak zareagują na tę płytę. Kiedy ją nagrywaliśmy, nie mieliśmy pojęcia, że będzie tak popularna i tak ważna dla niektórych osób. Potem odbyło się mnóstwo przeróżnych wywiadów i pojawiło się pełno recenzji płyty, które były dla nas bardzo zaskakujące i chyba w pewnym stopniu wpłynęły na to, że więcej ludzi zaczęło nas kojarzyć.

Później wydaliście także DVD, dokumentujące proces nagrywania tej płyty - skąd pomysł na takie przedsięwzięcie?

To był pomysł naszego przyjaciela, który kręci filmy. Spytał nas czy mógłby filmować cały proces nagrywania "Neon Golden", a my się zgodziliśmy. Kręcił wszystko to, co działo się przy okazji tego albumu, a na końcu zapytał nas czy nie chcielibyśmy wydać tego jako DVD. Wydaje mi się, że jest bardzo dobrym filmowcem i bardzo nam się podoba to co stworzył.

Powiedziałeś, że przy tworzeniu kolejnych nagrań kierujecie się tym, aby stworzyć coś nowego i nie powtarzać się. Przy waszej najnowszej płycie pracowaliście Andromeda Mega Express Orchestra, co słychać w wielu utworach np. w "Where In This World". Wcześniej tego nie robiliście, więc powiedz z jakim zamierzeniem wchodziliście do studia - chcieliście zaskoczyć słuchaczy? Wiele osób chyba się nad tym zastanawiało...

To tak jak mówiłem - po "Neon Golden" nie mieliśmy w ogóle pomysłu co moglibyśmy później nagrać. Właśnie dlatego bardzo potrzebne były nam inne projekty, aby spojrzeć na muzykę w inny sposób, zwrócić uwagę na inne aspekty tworzenia, spotykać różnych muzyków i z nimi współpracować na rozmaite sposoby. Gdy zabraliśmy się za nagrywanie nowej płyty, myśleliśmy, co nowego moglibyśmy zrobić, kogo moglibyśmy zaprosić, żeby nagrać coś, co nie powtarzałoby tego, co zrobiliśmy wcześniej. Nasz nowy perkusista Andi Haberl, gra w Andromeda Mega Express Orchestra i powiedział nam, że Daniel Glatzel, odpowiadający tam za kompozycje i aranżowanie bardzo lubi nasz zespół. My lubimy tę orkiestrę i stwierdziliśmy, że fajnie byłoby nawiązać współpracę, po raz pierwszy nagrać płytę z całą orkiestrą. Daniel napisał aranżacje do dziesięciu piosenek, a my wybraliśmy z nich to, co nam się spodobało - niektóre z nich wykorzystaliśmy jako podkłady melodyczne, inne jako sample, wycinaliśmy te fragmenty, które najbardziej przypadły nam do gustu. To było dla nas bardzo ważne, ale jednocześnie nie chcieliśmy, żeby ktoś pomyślał o tym posunięciu w taki sposób: "The Notwist nie wiedzieli co mają zrobić, więc zagrali z wielką orkiestrą i nagrali super płytę [Micha używa określenia "bombastic"], którą zachwycą się ludzie" (śmiech). Nie o to nam chodziło - nagrywając z Andromeda Mega Express Orchestra chcieliśmy aby ich partie wpasowały się w to co my nagrywaliśmy, aby to brzmiało spójnie i aby orkiestra nie przytłaczała The Notwist - chcieliśmy zrobić dużą rzecz, ale nie w taki spektakularny sposób. Pragnęliśmy aby to była jedna z warstw muzycznych, która wpasowuje się w cały koncept i brzmi spójnie z pozostałymi elementami; traktowaliśmy orkiestrę po prostu jako kolejnego członka zespołu. Nie chcieliśmy, żeby ludzie zachwycali się samym faktem, że współpracowaliśmy z orkiestrą, to dość nudne. Każdy element naszej muzyki musi być ściśle związany z pozostałymi i musi być ważny, ale nie może jakoś dominować nad pozostałymi i ich zagłuszać. To musi brzmieć homogenicznie i spójnie, jak jeden zespół.

Planujecie grać koncerty razem z Andromeda Mega Express Orchestra?

Na razie jeszcze nie, bo w tym zespole jest zbyt dużo ludzi i trochę trudno to zorganizować. W sierpniu planujemy koncert w Hamburgu, gdzie prawdopodobnie z nimi zagramy. Potem wystąpimy jeszcze razem w Amsterdamie.

A jak na waszą nową muzykę reagują wasi słuchacze, zwłaszcza na koncertach - podoba im się?

Chyba dobrze, dla mnie to bardzo interesujące, jak ludzie odbierają to, co robimy. Każdy jej słucha w inny sposób. Ty powiedziałeś mi, że nowa płyta brzmi bardziej elektronicznie i nie ma w niej zbyt dużo "żywej" perkusji. Wczoraj rozmawiałem z kimś kto powiedział mi dokładnie na odwrót - że jest dużo bębnów, a mało elektroniki i spytał dlaczego jest jej tak mało (śmiech). To ma swoją zaletę - każdy tę samą piosenkę odbiera w odmienny sposób, każdy inaczej jej słucha.

W tym roku gracie także na wielu festiwalach, prawie na wszystkich największych tego typu imprezach w czasie sezonu letniego...

Tak, bardzo to lubimy! Gramy także regularną trasę, ale jako że teraz zaczyna się sezon koncertowy, chcemy występować na wielu festiwalach - na kilka z nich dostaliśmy zaproszenia. Z festiwalami jest taka zasada - jeśli na nich występujesz, to później przez dwa miesiące nie można grać w tym samym miejscu w klubie, dlatego zdecydowaliśmy się zrobić taką "festiwalową" trasę, a później zagramy normalne, regularne koncerty.

W Polsce jest coraz więcej ciekawych festiwali - nie chcieliście u nas zagrać? Występujecie u wielu naszych sąsiadów i jakoś omijacie nasz kraj...

Wiesz co, bardzo byśmy chcieli u was zagrać, ale jakoś się nie orientujemy, jakie macie festiwale... może to też dlatego, że nikt się z nami nie skontaktował? Nie wiem, mówiliśmy naszej agencji koncertowej, że chcemy zagrać w Polsce małą trasę koncertową... Naprawdę bardzo byśmy chcieli u was zagrać. Mój brat grał w Polsce kilka lat temu ze swoim zespołem Lali Puna i mówił, że to był jeden z najlepszych koncertów jakie zagrał, więc może i my niedługo pojawimy się w waszym kraju, mam taką nadzieję...

Może powiniśmy przekazać organizatorom tutejszych imprez, żeby do was zadzwonili?

Tak, tak, to doskonały pomysł! (śmiech)

A co z waszymi bocznymi projektami - mam na myśli przede wszystkim 13 & God, planujecie w najbliższym czasie coś nagrać?

Tak, przymierzamy się do tego, ale tutaj pojawiają się czynniki niezależne od nas, przede wszystkim kwestia czasu. Themselves są bardzo zajęci i grają o wiele więcej niż my oraz uczestniczą w jeszcze większej liczbie projektów niż my (śmiech), więc bardzo ciężko znaleźć nam czas na wspólne nagrania. Ale cały czas myślimy nad tym, co moglibyśmy razem stworzyć i planujemy to w najbliższej przyszłości. Na pewno nie chcielibyśmy zakończyć naszej współpracy na jednej płycie.

A wiesz czy Markus planuje coś wydać z Lali Puną?

Tak, ma takie plany. Podczas naszej trasy grał z tym zespołem jeden koncert w Berlinie i z tego co wiem, Valery napisała nowe piosenki - ich album będzie prawdopodobnie następną rzeczą, którą się zajmą po skończeniu trasy z The Notwist. Nie znam dokładnie ich planów, ale wydaje mi się, że możemy się spodziewać ich nagrań bardzo szybko.

W takim razie wyczekujemy ich pomysłów. Dzięki za rozmowę i mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy się na koncertach w Polsce.

(zdjęcia: jon bergmann)

[Jakub Knera]