polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Mike Ladd & Vijay Iyer Still Life with Commentator

Mike Ladd & Vijay Iyer
Still Life with Commentator

Pierwszym spotkaniem artystycznym Mike'a Ladd i Vijay'a Iyer'a był projekt z 2003 roku "In What Language?", w którym Ladd - jeden z najciekawszych i najinteligentniejszych artystów hip-hopowych ostatnich lat - oraz Iyer - niezwykle obiecujący pianista jazzowy młodego pokolenia, zaprezentowali intrygującą muzyczną opowieść poświęconą tożsamości w zglobalizowanym świecie. Koncept zainspirowała niefortunna przygoda irańskiego reżysera Jafari Panahi'ego, który podróżując z festiwalu filmowego w Hongkongu do Buenos Aires miał pecha przesiadki w Nowym Jorku, gdzie został natychmiast zatrzymany przez amerykańskie służby. Irańczyk w NY bez wizy to przecież diabeł wcielony. Ten epizod, ucieleśniający paranoję świata post-11.09 i wymownie rozegrany na lotnisku Kennedy'ego, współczesnej wieży Babel i multinarodowym tyglu, pchnął duet Ladd & Iyer do stworzenia spektaklu na zespół instrumentalistów i sześciu wokalistów, w którym każdy utwór był opowieścią i/lub zapisem myśli kolejnej osoby przybywającej na JFK. Świetnie przyjęty na scenie i wydany przez niszową oficynę Pi Recordings, "In What Language?", zasługuje na miano jednej z najbardziej niezwykłych płyt obecnej dekady, równie frapującej jako zapis niecodziennej inicjatywy artystycznej, jak i od strony stricte muzycznej - wyraźna i zróżnicowania narracja łączy się z bowiem z ekspresyjnym jazzem, w którym równie wiele akustycznego kanonu jak i elektronicznego nowatorstwa.

Kolejne lata przyniosły dwie płyty Mike'a Ladd, potwierdzające jego unikatową pozycję w quasi-hip-hopowych okolicach - wydana w Thirsty Ear "Negrophilia" jest jedną z najlepszych płyt w katalogu tego labela, prowadzonego przez Matthew Shipp'a i kluczowego dla dialogu między jazzem a nowoczesnymi brzmieniami, natomiast pulsujący i roztańczony "Father Divine" ukazał dubowe inspiracje artysty i wymownie ukazał się Roir. Na obu usłyszeć możemy również Iyer'a, który w międzyczasie związał się Savoy Jazz i tam wydał kilka albumów świetnie przyjętych w jazzowych kręgach - w podsumowaniach ubiegłego roku magazynu Downbeat Jazz Vijay zdobył tytuł zarówno "Rising Star Jazz Artist", jak i "Rising Star Composer".

"Still Life with Commentator" to powrót Ladd'a oraz Iyer'a to konceptu, a zarazem do pracy scenicznej. Wraz z reżyserem Ibrahim'em Quarashi, przygotowali oni wiosną 2007 program na zlecenie Brooklyn Academy of Music, którego zapisem jest album. Tym razem motywem przewodnim jest wirtualny wymiar naszej codzienności, wyznaczający ramy, w jakich poruszają się mieszkańcy krajów najwyżej rozwiniętych, a zarazem w znacznej mierze definiujący ich rzeczywistość. Interakcje między technologią, informacją oraz osobowością są dla twórców punktem wyjścia, a rola mediów w kreowaniu kontekstu, w jakim osadzamy swoje indywidualne doświadczenia i percepcję świata - kluczowym wymiarem współczesnej realności. Informacyjny natłok i permanentna kanonada bodźców, wirtualno-cybernetyczny przepływ, bez którego niemalże nie potrafimy się już obejść, są zdaniem autorów nie tylko źródłem szumu informacyjnego przyprawiającego o zawroty głowy, ale też estetyzacji nieszczęścia i konfliktu. "Still Life with Commentator" podejmuje temat naszej symbiozy ze współczesnymi mediami, lecz nie jest jego bezpardonową krytyką - to raczej ekspresja sedna i skutków tego zintegrowania, przetworzenie ludzkich doświadczeń w muzyczny obraz.

Nic więc dziwnego, że akustycznej jazzowej finezji definiującej "In What Language?" niemalże tutaj nie uświadczymy. Album, meandrujący między skrajnie odmiennymi nastrojami, wypełniają gęste elektroniczne aranżacje pełne dysonansów, których organiczny wymiar melodyczny zapewniają pianista Iyer, gitarzysta Liberty Ellman oraz wiolonczelistka Okkyung Lee. Kompozycje są równie rozedrgane i pełne sprzecznych wątków, jak otaczający nas medialny przekaz, nasycone technologią doprowadzającą do szaleństwa łagodzonego przez akustyczne jazzowe wyciszenia. Wyciszenia, bez których żyć nie potrafimy, ale w których po chwili zaczynamy tęsknić do bazowej, wypełnionej impulsami zamieci. Tę buzującą i niepokojącą muzykę Ladd wypełnił niesamowitymi tekstami, transponującymi językową kanonadę mediów, w których fakty historyczne mieszają się z plotką, rozrywka z tragedią, a cytat z komentarzem. Oczywiście nie jest on tutaj jedynym wokalistą - niemal w połowie utworów słyszymy sopran niejakiej Pameli Z, sięgającej w jednym kawałku wręcz po bel canto; paletę poszerzają monodeklamacje islandzkiej aktorki Paliny Jonsdottir i japońskiego komika Masayasu Nakanishi, zaś perkusista Guillermo E. Brown pokazuje wokalny talent godny nu-soulowych hitów Timbalanda.

Powyższy rys jest jednak jedynie rzutem niezwykle wielopłaszczyznowej płyty na dwuwymiarową kartkę papieru. "Still Life with Commentator" nie jest bowiem prostym pastiszem czy krytyką kultury medialnej, lecz wielowątkowym dialogiem z jej wyznacznikami i naszymi przyzwyczajeniami z nią związanymi. Skupienie na telewizyjno-internetowej obsesji siłą rzeczy prowadzi do muzyki pozornie chaotycznej, przytłaczającej mnogością impulsów i niepozwalającej bezrefleksyjnie się nad nią przesmyknąć. W tym, jak również w braku zbyt jasnych nawiązań do spajającego album konceptu, oraz nie przeintelektualizowaniu jego sedna, tkwi siła tej płyty. Płyty, która w pierwszym momencie wydała mi się słabsza od "In What Language?", lecz z czasem okazała się po prostu bardziej wymagająca. Być może jak i sam temat. W czasach, gdy muzyka sporadycznie odwołuje się do problemów współczesnego świata w intelektualnie i artystycznie satysfakcjonujący sposób, jest niezwykle cenne, że możemy obcować z takim albumem jak "Still Life with Commentator", w pewien sposób przesyconym duchem swych czasów równie silnie, jak "Bitches Brew" Davisa pulsowało rewoltą późnych lat sześćdziesiątych.

[Piotr Lewandowski]