Podobnie jak, prezentowany na naszych łamach wielokrotnie, Peter Evans, nowojorski trębacz Nate Wooley wyjątkowo sprawnie radzi sobie zarówno w jazzie, jak i improv i formalnym poszukiwaniach. „The Almond” prezentuje właśnie ten ostatni obszar. Ponad 70-minutowe nagranie to fragment, ale bardzo sugestywny, kompozycji na trąbkę i głos. Skrajnie minimalistycznej, w której Wooley nakładając pojedyncze tony, bez żadnych efektów, tworzy transową, dyskretnie modulowaną formę. Można odnieść wrażenie, że to taki odpowiednik na trąbkę fortepianowego „Strumming” Charlemagne Palestine albo stasis na taśmę Eliane Radigue. Rzecz szczególna, trochę ciekawostka, ale bardzo ciekawa. „Wskazane jest słuchać na słuchawkach, głośno a najlepiej jedno i drugie” – napisał Wooley na okładce płyty. Ma rację, a ja dodam, że posłuchać warto.
[Piotr Lewandowski]