Jako jeden z najciekawszych artystów młodego pokolenia z nurtu free-improv, dla mnie Mike Majkowski jest interesujący przede wszystkim ze względu na swój muzyczny język. Jego tremolo na kontrabasie jest najjaśniejszym punktem, niezależnie od tego czy słychać go na płycie Blip z Jimem Denleyem, albumach solo czy też w bardziej gitarowej odsłonie z zespołem Lotto. Majkowski bardzo szybko wypracował swój sposób komponowania, nacisku na detale, ale też repetycje. Neighbouring Objects, czwarty w pełni solowy album jest rozwinięciem tej metody, a jednocześnie krokiem naprzód w kwestii użytych środków. Oto bowiem kontrabasista po raz pierwszy wzbogacił brzmienie instrumentu o dźwięki akordeonu, perkusjonaliów, fortepianu czy nagrań terenowych. Na całe szczęście nie stara się przy użyciu tych środków twórzyć albumu muzyka-orkiestry. Poszczególne elementy raczej oszczędnie cedzi przez swoje pomysły, umieszczając je jako detale, nie narzucające się ale wzbogacające muzykę. To istotne, bo z samym kontrabasem Majkowski jest w stanie zrobić tak wiele, że w zasadzie bardzo często o wiele więcej do jego słuchania nie trzeba. Dodatkowe instrumentarium nie tylko więc podkreśla jego brzmienie, ale ciekawie je dopełnia, ukazując pewne niuanse, a także tworząc gęstą paletę brzmień, ułożonych w spójnie narracyjnie ale także wciągająco dramaturgicznie formule. Muzyka tli się, bazuje na repetywnych zagraniach, przez co Majkowskiemu blisko do dokonań minimalistów, chociaż tutaj jego kroki nie są wcale tak proste do odczytania. Najlepiej słychać to w długiej suicie „Carnival of Decay” na stronie B, która w połowie pęcznieje i osiąga apogeum w momencie gdy brzmienie kontrabasu, fortepianu i akordeonu razem się zespajają. Mrok, który na nagraniach muzyka dominuje od dawna, również tu znajduje swoje odzwierciedlenie. „Neighbouring Objects” kojarzy mi się momentami z Miseri Lares Valerio Tricoli – bardziej z powodu detali, selektywności brzmienia, nacisku na mnogość użytych środków, ale także na całośc koncepcji, która w tym przypadku bazuje na zebraniu różnej maści instrumentów-obiektów i takiemu ich wykorzystaniu, aby osiągnąć pasjonujący i wciągający efekt.
[Jakub Knera]