polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Mike Majkowski Days and other days

Mike Majkowski
Days and other days

Pierwsze moje zetknięcie z muzyką Majka Majkowskiego przypadło na czas formowania się tria z Łukaszem Rychlickim i Pawłem Szpurą (jeszcze zanim oficjalnie narodziła się nazwa Lotto). Zdumiewało szerokie wykorzystanie artykulacyjnych możliwości kontrabasu, moc brzmienia, imponująca fizyczność grania połączona z doskonałym wyczuciem. Dziś Majkowski ma masę doświadczeń więcej i wydaje, jeśli się nie mylę, już siódmy solowy album, bardzo daleki od akustycznej improwizacji i takiego podejścia do instrumentu, jakie obserwowałem te kilka lat temu. Dziś jego muzyka to w większej mierze eksperyment, jeśli akustyka, to mocno przetworzona, zimny minimalizm, rozlane, wydłużone struktury, którymi wypełniona Days and other days jest jedną z najlepszych solowych płyt w dorobku. Choć nagrana z udziałem kontrabasu, wibrafonu i paru innych instrumentów, to zredukowanie ich brzmienia jest tak ogromne, że możemy się ich jedynie domyślać. Sporej cierpliwości wymaga ten materiał, jest wręcz celebracją każdej sekundy i każdego pojedynczego dźwięku (co dla Majkowskiego jest w sumie charakterystyczne nie od dzisiaj), ale zdecydowanie lepiej i przyjemniej jest dać się mu zwyczajnie ponieść. Zaryzykuję i napiszę, że to w pewnym sensie bardzo ascetyczny, oblany dronami, ambientowymi odcieniami oraz szorstkimi repetycjami osobiste i bardzo mroczne postscriptum do Elite Feline, w wersji pełnej niepokoju, sączącej się wolno i wzmagającej napięcie. W kategorii - nazwijmy - muzyki posępnej i zimnej rzecz wyjątkowa, którą odkrywa i ogarnia się długo.

[Marcin Marchwiński]

artykuły o Mike Majkowski w popupmusic