Jeśli chcecie komuś przypierzyć albo coś rozwalić, to z czystym sumieniem proponuję zrobić to przy dźwiękach najnowszego wydawnictwa Plum. Zresztą, słuchając "Witness Of Your Fall" można sobie nawet wyobrazić, że to nam ktoś nieźle przypierdziela. Pełen szacunek dla tego rodzimego tria za dźwiękowy jazgot światowej klasy. Za to, że nagrali taką płytę, przy której się zwyczajnie wymięka. Za to, że wznieśli się na wyżyny noise rocka (mam jednocześnie nadzieję, że jeszcze nie na swoje) i stworzyli coś na kształt agresywnej, gitarowej nawałnicy, której nie powstydziłaby się żadna ekipa pokroju Shellac czy Nomeansno.
Na całe szczęście album ten ma być w nadchodzącym roku dystrybuowana na Zachodzie, bo szkoda, żeby materiał z takim potencjałem i tak wściekle zmontowany przepadł pomiędzy wszędzie obecnym krajowym beztalenciem. Chłopaki z Plum na nowym krążku przez niewiele ponad trzydzieści minut wrzeszczą i hałasują jakby się znaleźli w muzycznej młocarni. Nie wiem jak wy, ale po przesłuchaniu ich albumu pokochałem gitarowy noise na nowo. Nie ma bata, żeby ktoś dał im radę.
[Tomek Doksa]