polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Tu Nadaje Anatomia Rekina Kompilacja na pożegnanie audycji

Tu Nadaje Anatomia Rekina
Kompilacja na pożegnanie audycji

Na pożegnanie prowadzonej w łódzkim Radiu Żak audycji „Anatomia Rekina”, Adam Bogusiak, z którego wiedzy i talentów również nasz periodyk miał zaszczyt parokrotnie skorzystać, przygotował kompilację niepublikowanych nagrań szerokiego grona przedstawicieli krajowego undergroundu. Ponad 70-minutową składankę którą pobrać można stąd http://anatomiarekina.bandcamp.com/. Prezentuje ona subiektywną, ale spójną selekcję nagrań, z których najstarsze pochodzą z końca lat 1990., najnowsze to tegoroczne premiery. Obok niewykorzystanych nagrań z sesji Kristen, Przyzwoitości albo Starych Singers (którzy w zarejestrowanym na sesji do „Rock-a-bubu” w kowerze Zappy niejako antycypują nadejście Mitch & Mitch), znajdujemy tu kawałki live Pluma, Ed Wooda i Psychocukru, a także nagrania zespołów bez płyt na koncie, jak BNNT, Niematotamto, czy The Kurws (których „Dziura w Getcie” ujrzała światło dzienne miesiąc po składance), a także Żerafał, których płytę wypuszczoną w nakładzie 20 sztuk można uznać za prezent dla znajomych. Uwagę zwraca też nagranie nieistniejącego już Columbus Ensemble, kwartetowego wcielenia obecnego Columbus Duo. Jest to dużą zaletą kompilacji.

Płyty świetnie się słucha i można wręcz się zastanawiać, dlaczego nikt wcześniej na taki pomysł nie wpadł. Ale odpowiedź jest być może prosta – przez ostatnie lata prowadzona przez Adama audycja realizowała ideę, która pozwoliła z jednej strony na składance zgromadzić tak liczną grupę muzyków, a z drugiej skłoniła ich do podzielenia się perełkami z archiwów. W skrócie i uproszczeniu, moim zdaniem idea ta polegała nie tylko na poszukiwaniu odważnych dźwięków różnej maści, ale też na utrzymaniu żywym nastawienia i dorobku muzyki niezależnej lat 1990. Nie tyle estetyki, którą współczesne indie już recyklinguje na potęgę, ale podejścia – kultury tworzonej w opozycji do popkultury, w której akt artystyczny oferuje pewną alternatywę dla mainstreamu – zarówno estetyczną, jak i organizacyjną, światopoglądową i filozoficzną. DIY tamtej epoki od dzisiejszego upowszechnienia się tak zwanej „niezależności”, polegającej na samodzielnym produkowaniu i dystrybuowaniu muzyki jako atrakcyjnego obiektu, niczym ozdobnego rękodzieła, różni się jak niebo i ziemia.Część artystów obecnych na płycie – Przyzwoitość, Emiter, Starzy Singers – wywodzi się wprost z polskiego podziemia lat 1990, a część, zwłaszcza związana z Pink Punk – Kristen, Plum, Ed Wood, BNNT, Niematotamto – albo na tamtej opoce wyrosła, albo/i czerpie z doświadczeń post, noise, albo mathrocka. A niektórym ukazanym tu muzykom, choćby The Kurws, koncertowa animacja sceny zajmowała przez lata może i więcej czasu niż granie. W ten głównie gitarowy przekaz w naturalny sposób wkomponowują się okołojazzowi Mikrokolektyw i Sza/Za, elektroniczni Etamski i Emiter oraz osadzony gdzieś pomiędzy nimi a etno The Band of Endless Noise. Niewiele przesadzając można powiedzieć, że ilustruje płynne przenikanie się różnych nurtów w ramach interesującego „Anatomię Rekina” wycinka polskiego undergroundu. Z jednej strony to truzim, ale z drugiej świadectwo istnienia pewnej sceny, co niejednokrotnie wydawało się wątpliwe.

Nie sądzę, by tworząc tę kompilację Adam dążył do dokumentacji jakiś zjawisk, sam w notce do płyty po prostu stwierdza, że te utwory mają dla niego „ogromną sentymentalną wartość”. Ale udało mu się uchwycić różnorodną, interesującą i szeroką panoramę, dzięki czemu „Tu Nadaje Anatomia Rekina” nie ustępuje w mojej opinii dwóm odsłonom „Exploratory Music from Poland”, dołączanym rok i dwa temu do magazynu Wire, choć oczywiście skupia się na trochę innej muzyce.

A tak poza tym, „Anatomia Rekina" wyszła w dobrym momencie. Przez media różnorakie przetacza się właśnie dziwaczna dyskusja na temat revivalu polskiej muzyki z przeszłości (podgrzana płytami „Polskie Single 85-87”), w której milcząco zaakceptowano jako słuszny podział współczesnych polskich zespołów na „lokalne” i „zapatrzone w zagranicę”, zaproponowany kiedyś przez Pawła Dunina-Wąsowicza. Mi od początku wydaje się on absurdalny, bo od kiedy to inspiracje i język są kryteriami wartościowania w muzyce? Wg tej typologii, praktycznie wszystkie zespoły na „Tu Nadaje Anatomia Rekina” wpadają do drugiej kategorii, która po szturmie entuzjastów rodzimego retro zaczyna mieć znaczenie pejoratywne. Ale spoglądając na nie, często goszczące na naszych łamach, zarówno przez pryzmat poszukiwania w muzyce uniwersalnej jakości, jak i dążenia do wypracowania własnego języka i wyrażania osobistej relacji ze światem – a przynajmniej mi jest to perspektywa bliska – mam silne wrażenie, że właśnie wielu z prezentowanych tutaj artystów ma do przekazania coś istotnego. Akurat ten wycinek polskiego undergroundu, który na kompilacji „Anatomii Rekina” został zaprezentowany, dość dobrze radzi sobie z upływem czasu i mód, choć nie ma co udawać, że wszystko się zestarzało z klasą. Ale nie pozostaje nic innego niż ściągać, słuchać, wyglądać kolejnych płyt i koncertów.

[Piotr Lewandowski]