Po raz pierwszy pytaliśmy Aarona Turnera o split Isis i Melvins w 2005 roku. Wtedy i przez kolejne kilka lat odpowiedź brzmiała tak samo – „chcielibyśmy go zrobić, ale ciągle nie mamy czasu”. Wspólna dwunastocalówka wreszcie się ukazała, zarazem stając się pożegnalnym wydawnictwem Isis. Decyzja o rozwiązaniu zespołu jest dla osób śledzących jego działalność zrozumiała – formuła została wyczerpana. Pewną rolę odegrało zapewne umiarkowane powodzenie ostatnich dwóch płyt, realizujących te same koncepcje, ale o innych wadach – „In the Absence of Truth” nie udało się brzmieniowo, „Wavering Radiant” – kompozycyjnie. Oba utwory Isis na splicie są odrzutami z sesji do „Wavering Radiant” (jeden ukazał się wcześniej jako bonus na japońskim wydaniu albumu), z dobrodziejstwem inwentarza. Brzmieniowo są mocne, wyraziste i wielopłaszczyznowe, kompozycyjnie pozostawiają niedosyt. Jeśli jest to pożegnanie zespołu, to raczej niezamierzone i nie oddającego jego wielkości.
Melvinsów ten split złapał jednak w dużo bardziej problematycznym momencie – tuż po nieskładnej płycie, wskazującej na wyczerpanie formuły stonerowego kwartetu z muzykami Big Business. Zmodyfikowane tutaj nieznacznie wersje dwóch kawałków z „The Bride Screamed Murder” nie zmieniają tego wrażenia. Pięć lat temu wspólna dwunastocalówka byłaby wydarzeniem i wisienką na torcie sukcesów każdego ze zespołów. Dziś jest pozycją dla fanów.
[Piotr Lewandowski]