polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Melvins  wywiad z Buzzem Osbornem

Melvins
wywiad z Buzzem Osbornem

Click here fot the English version of this interview

Jednym z impulsów do założenia PopUp był koncert Melvins na trasie z Tomahawk dziesięć lat temu, po którym po prostu chciało się pisać o muzyce. Od tego czasu Melvins mieli wiele wcieleń – z Jello Biafrą, Fantomas Melvins Big Band, przeistoczyli się w kwartet na dwie perkusje z muzykami Big Business, w trio Melvins 1983 z Dale’m Croverem na basie i Mike’m Dillardem na perkusji, a ostatnio nagrali płytę w trio z Trevorem Dunnem na kontrabasie. Trzydziestolecie działalności uświetnili pierwszą europejską trasą Melvins Lite z Dunnem i koncertami „Endless Residency”, na których zmierzyli się z pięcioma płytami z przełomu lat 80. i 90. I na pewno nie jest to koniec epopei tego zespołu. Zapraszamy do lektury wywiadu z Buzzem Osbornem, przeprowadzonego przed ich koncertem na festiwalu Asymmetry we Wrocławiu.

Wasz nowy album Everybody Loves Sausages to drugi już krążek na którym pełno jest kowerów i zaproszonych do współpracy gości. Na The Crybaby sprzed ponad dekady również grało wielu inych muzyków i jest tam też trochę kowerów. Czy wtedy była to pierwsza próba stworzenia płyty z kowerami, czy chodziło bardziej o wspólne tworzenie z zaproszonymi gośćmi?

Nie, Crybaby nie miało być płytą z kowerami, w większości były to nasze piosenki. Na obecną płytę nagraliśmy wszystkie kowery z myślą o wydaniu, przy czym nagraliśmy ich jeszcze więcej niż się zmieściło na longplayu. Na przykład nagraliśmy dwie piosenki Venom i wydamy siedmiocalówkę z “Warhead” i drugim kawałkiem, którego nie ma na Everybody Loves Sausages. 

Również z udziałem Scotta Kelly’ego?

To ja śpiewam na tym drugim kawałku, a on gra i robi chórki. Tak więc gdy kupi się 7’ z Warhead, to będzie tam jeszcze dodatkowa piosenka. Było tak ze wszystkimi piosenkami. Niektóre z nich już wcześniej zostały wcześniej wypuszczone na winylu, tak jak „Black Betty”, „Female Trouble”, czy „Carpe Diem”. Do każdej piosenki na płycie nagraliśmy jeszcze inną tego samego wykonawcy.

Czyli moglibyście zrobić podwójny album?

Mogliśmy, ale zamiast tego wydamy je na winylach. Może pewnego dnia wydamy je wspólnie na jednym CD. Ale w zamierzeniu miała powstać płyta i single będące jej satelitami.

Czy macie dużo pomysłów, które nie wyszły i zostały odłożone na półkę?

Nie, nieszczególnie. Większość nagranych piosenek jest nowa, niektóre nie są jeszcze skończone, ale skończymy je. Prędzej czy później wychodzi 99% rzeczy które nagrywamy. 

W przeszłości wydawaliście wiele nagrań archiwalnych, takich jak Mangled Demos from 1983. Czy teraz archiwa są już puste?

Tak, nie mamy już za wiele tego typu nagrań. Oczyszczenie archiwów nastąpiło w pewnym stopniu w ramach walki z bootlegami, czy raczej oszustami, którzy wydają fałszywe płyty, a nie bootlegi. To płyty które udają że są faktycznymi, wydanymi już płytami. Czyli była to próba pokazania im środkowego palca. Są ludzie którzy nie mają skrupułów. Nie wiem jak to załatwiają w swoim sumieniu, ale niewiele można z tym zrobić. 

Czy to oznacza że przeszkadza Ci też darmowe ściąganie muzyki przez internet?

Gdy zamieszczasz płytę w internecie, to nie dla pieniędzy. Jeśli jednak tłoczysz płytę, która wygląda jak jedna z naszych starych płyt, to wtedy twoja wytwórnia wydaje nic innego, jak piracką płytę. Można nagrać koncert i wydać go na winylu i to jest bootleg. Ale jeśli wydajesz płytę, którą wypuściliśmy dziesięć lat temu i starasz się by wyglądała jak tamta płyta, to jest to czystej wody oszustwo. Taka osoba jest kutasem, a nie fanem. Bootlegi to co innego niż podrabianie płyt.

Może takie historie po prostu przydarzają się zespołom, które osiągnęły kultowy status. 

Tak, ale co z tego. Ci ludzie nie robią tego z miłości do naszej muzyki, tylko dla zysku. A to nieładnie. Najgorsze, że uczestniczą w tym dystrybutorzy i sklepy płytowe. Wiem, że niektórzy dystrybutorzy wiedz, że to nie są prawdziwe płyty, ale i tak je sprzedają. A więc kij im w oko! Jebać sklepy, które zamawiają i sprzedają te podróbki. Mam nadzieję, że wszystkie zbankrutują, jeśli mają przyświecają im takie właśnie zasady.

Nie miałem pojęcia, że coś takiego Was spotyka. W tym miesiącu gracie trasę “Endless Residency”, na której pierwszego dnia wykonujecie Lysol, Houdini i Eggnog, a drugiego Bullhead i Stoner Witch. Dlaczego gracie akurat tych pięć albumów spośród wielu, które wydaliście na przełomie lat 80-tych i 90-tych?

Graliśmy już ten zestaw w Stanach i postanowiliśmy to powtórzyć w Europie. I pewnie już tego nigdy nie powtórzymy. Może z innymi płytami, ale nie z tymi. Jeśli Ci się nie podobają, to spokojna głowa, już ich nie usłyszysz.

Dla mnie taki wybór jest całkiem ok. Czy to są Twoje ulubione płyty z tamtego okresu?

Nie. Niektóre mi się podobają, pewnie niektóre bym wybrał, gdybym miał wybrać pięć najlepszych. Nie wiem, pewnie ciężko byłoby się zdecydować. Od kiedy dołączył do nas Big Business, całkiem często gramy stary materiał, ale akurat ostatnio nie graliśmy za dużo piosenek z tych płyt. Nie jest to nasz normalny materiał koncertowy i to było całkiem ożywcze. Gdy przyjedziemy następnym razem, już nie będziemy ich grać. Może kilka piosenek, ale nasze koncerty tylko w 1/3 składają się ze starego materiału, a w 2/3 z nowych rzeczy. 

Czy przypomnienie sobie tych piosenek sprawiło Ci jakąś trudność? Czy może potrafisz je zagrać o każdej porze dnia i nocy?

Nie, to nie w moim stylu. Zawsze absorbuje mnie nowa muzyka i nie zaprzątam sobie zbytnio głowy tym, co zrobiliśmy w przeszłości. Często nie mam ochoty tego w ogóle słuchać i chce mi się stary materiał grać tylko w taki sposób, w jaki teraz jesteśmy go w stanie zagrać – nie chcę wracać do przeszłości. Wydaje mi się też, że przypominanie sobie utworu bez odsłuchiwania płyty jest znacznie bardziej interesujące. 

Mnie się bardzo podobało, jak kilka lat temu graliście Houdini. A Ty widziałeś jakieś inne koncerty w takim stylu, kiedy zespół gra jakąś starą płytę w całości? Podobało Ci się to?

Jako pierwsze widziałem Pink Floyd z The Dark Side of The Moon we wczesnych latach 90-tych. Więc nie jest to jakaś nowość. Widziałem też Slayera odgrywającego starą płytę, ale nie widziałem za dużo zespołów które grają całe albumy. Nie chodzę za dużo na koncerty. 

Czy to prawda, że zacząłeś używać gitar aluminiowych? Dlaczego?

Osobiście uważam, że brzmią lepiej i lepiej mi się na nich gra. Podoba mi się sam pomysł zmieniania sprzętu i robienia na nim nowych rzeczy. Kocham te gitary i gram na nich już od trzech lat. Wciąż mam stare gitary, chociaż tak naprawdę nigdy nie kolekcjonowałem instrumentów. Mam dwa Gibsony Les Paul które brałem na trasy, trzecią trzymałem w domu i jeszcze kilka innych. Tak więc teraz mam łącznie osiem gitar elektrycznych i kocham je.

Na Freak Puke Trevor gra na kontrabasie i w studio używaliście też starych bębnów, które są cichsze od tych na których zazwyczaj gra Dale. Czy Ty i Dale musicie zmieniać swój sposób gry, by kontrabas był słyszalny?

Tak, to były bębny z lat 40-tych i 50-tych, ale nie zabieramy takiego sprzętu na trasy. Na płycie kontrabas nie jest podłączony do wzmacniacza, gra prosto do mikrofonu. W studiu, podobnie jak na koncercie, używałem gitar z aluminium, a czasem trochę z plexi. W czasie koncertów Trevor podłącza się jednak do wzmacniacza basowego i wtedy dźwiękowiec może go dowolnie podgłośnić, a my nie musimy nic zmieniać. Gram tak jak zawsze, ale na pewno jest inna energia. Melvins Lite odmieniło sposób, w jakim gramy i to działa. Częściowo wynika to z tego, że Trevor to naprawdę wspaniały kontrabasista, którego gra urywa dupę. Bez niego nie dokonalibyśmy tych wszystkich zmian, to by było coś zupełnie innego. Ale ja sam mogę nagrać płytę na dowolnym wzmacniaczu i dowolnej gitarze. Po tak długim czasie w zespole nie ma to takiego znaczenia. Gram już na gitarze od 30 lat, może 31. To dla mnie nie pierwszyzna. Gdy zaczynałem grać na gitarze, to od razu założyliśmy Melvins. Z drugiej strony, zacząłem grać późno, gdy miałem 18 lat, zaraz po szkole średniej. Większość ludzi zaczyna wcześniej, trochę żałuję że ja tak nie zrobiłem, ale tak się złożyło.

Ale może ci, co zaczynają wcześnie, nie grają potem tak długo.

Tak, odpadają. Ale jeśli chodzi o mnie, to winny jest raczej mój pracoholizm, chce mi się tylko pracować. Mam obsesję na punkcie mojej działalności, każdego jej aspektu. Po części nasz sukces wziął się z naszej etyki ciężkiej pracy. 

W czasie tych 30 lat z Melvins i praktycznie nie robiliście większych przerw. 

Gramy bez przerwy. Pracujemy każdego roku. Nie gramy każdego dnia, ale robimy około 100 koncertów rocznie – od 70 do 120 rocznie. 60 koncertów to dla nas mało. Nawet gdy grał jeszcze Fantomas, to i tak nie zmieniło to naszego planu działania. Były lata, że łącznie z koncertami Fantomasa było to 180 występów w roku. To sporo. I do tego dochodzi nagrywanie. Nigdy nie przestaliśmy nagrywać. Ubiegły rok był bardzo pracowity – nagraliśmy album z kowerami, epkę The Bulls & The Bees, nagraliśmy też płytę Melvins 1983, koncertowaliśmy w kwartecie i zagraliśmy trasę z Trevorem złożoną z 51 koncertów w 51 stanach. Obłęd.

Czy Fantomas to zamknięty rozdział?

Zawsze kiedy Mike chce to robić, to gramy, ale to jego inicjatywa. Ja tam tylko gram na gitarze. Nie zrobiliśmy nic ostatnio, nie wiem dlaczego. Nie jestem bliskim znajomym Pattona. Pracuję na własny rachunek, ale jeśli on coś chce zrobić razem, to ja mogę dopasować swój terminarz. Nie ma problemu. Ale dawno nie odzywał się do mnie. Ostatnio graliśmy w 2008. 

Tak, na ATP, pamiętam te koncerty. 

To był ostatni raz. Było świetnie, na bębnach grał Dale. Osobiście wydaje mi się, że było najlepsze wydanie Fantomasa.

Wiele zespołów przestaje grać, a po jakimś czasie reaktywują się i dostają spore honoraria, najlepsze godziny na festiwalach, ekskluzywne reedycje na winylu, itd. Czy czasem nie żałujecie że nie przestaliście grać i nie wróciliście jako ‘legendarni Melvins’, którzy każdego roku grają swoje “ostatnie trasy”?

Ech, nie żałuję. Nie było powodu, żeby przestać. Jeśli przestalibyśmy nagrywać płyty, to na pewno byłby to dobry powód żeby nie grać koncertów. Pewnie są tacy, którzy uważają, że powinniśmy dać sobie spokój. Ale dużo ludzi myśli wręcz przeciwnie. I jest coraz lepiej. Wydaje mi się, że idzie nam lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak to prawda, że nigdy nie byliśmy wielką atrakcją festiwalową. Gramy na małych festiwalach takich jak ten tutaj, ale też nie za często. Nie gramy raczej na letnich imprezach, moglibyśmy, ale nikt nas nie zaprasza. I nie mamy o to do nikogo pretensji.

 

English version

Seeing Melvins on tour with Tomahawk ten years ago was one of inspirations to start PopUp – after that gig we just had to write about it. Since then Melvins had many incarnations – the one with Jello Biafra, Fantômas Melvins Big Band, they set up a quartet with Big Business folks, Melvins 1983 with Dale Crover on bass and Mike Dillard on drums, and recently recorded an album with Trevor Dunn on stand up bass. In thirtieth year as a band they played first European tour as The Melvins Lite with Dunn, and a series of "Endless Residency" concerts, performing five albums from the late 80s and early 90. Certainly this is not the end of their epic musical journey. The interview with Buzz Osborne was made ​​before their concert at Asymmetry Festival in Wroclaw.

Your new album Everybody Loves Sausages is the second album full of covers and collaborations you did. The Crybaby over ten year ago also had a lot of collaborations and some covers. Was The Crybaby something like the first attempt to do a cover album or back then it was more about collaboration?

Well, we weren't thinking of Crybaby as a cover album. The were some covers on it, but mostly it was original stuff. This one we've recorded specifically to put it out as album, we've actually did more covers than this. For instance, we've actually recorded two Venom songs, so when we'll put out the 7- inch it will have “Warhead” on the one side and the other Venom song on the other side, which is not on the record.

With Scott Kelly as well?

I'm singing the other one, he's playing and singing on the backups. So when you'll buy a 7 inch of “Warhead”, you'll get an extra song as well. We did it with all of the songs. Some of those songs have already been on vinyl, like the “Black Betty”, “Female Trouble”, “Carpe Diem”. We did extra songs for all of songs on the album.

So you could do a double album?

We could, but we will do it on a vinyl instead. Maybe someday we will compile it on a CD or something. The point was that we're going to do a record and the satellite records.

Do you have many ideas that just didn't work and were shelved?

No, not really. Most of the stuff that we've recorded were new, some of them aren't finished, but will get finished. 99% of things that we're recording eventually comes out.

There was a period in the past when you were releasing a lot of archive stuff, like Mangled Demos from 1983. Are the archives empty now?

Yeah, we don't have a lot of that kind of stuff. I mean, some of that clearing the vaults was just to combat bootlegging, or rather counterfeiters who make fake records, not even bootlegs, records that try to pretend to be a real records. It's a “fuck you world”, it really is. There are people out there having no problem with stealing money from you. I don't know how they think that's ok, but there's not much you can do about it. 

Does this mean that you're also concerned about people downloading and uploading music?

If you upload the record you're not doing it to make money. If you make a record which looks like one of our old records, as a label you're making pirate records. I mean you could record the show and put it out as a vinyl, that's a bootleg. If you take a record that we've put out ten years ago and make it looks like that record, that's a fake. That's just you being a fucking asshole, that's not you being fan, bootlegging is different than counterfeiting. They’re making counterfeit records and say we made it.

Maybe that's the other side of the coin of being a cult band.

Yeah, but whatever. They're not doing it because they're our fans. They're doing it because they want to rip us off. That's never cool. The bad part of all this is that you have the distributors and record stores involved in this. I know that some distributors know that these are not real records, but they’re still selling them. So fuck them! Fuck any record store that buys that stuff and redistribute it. I hope that they all go out of the business, if that's all they want to operate.

I wasn't aware of that. This month you’re playing the “Endless Residency” tour, playing Lysol, Houdini and Eggnog on the first day, and Bullhead plus Stoner Witch on the second day. Why did you choose these five albums from the many albums you released in late 80's and early 90's?

Well, we did the same thing in US and we decided to do it in Europe. Then we will probably never do it again. Maybe with other records, but not those. So if you don't like it, you don't have to worry, you'll never see it again.

Actually I’m quite fine with such selection. Are these your five favorite albums from that times?

No, they're not. I like some of those, probably some one of them I would choose if I had to pick five. I don't know, that would be hard. Since Big Business joined the band, we've played almost all that stuff live a lot already. These records we haven't played that much recently. You know, it's different to what we normally do. That was kind of cool. Next time we'll come back, we won't be doing it. We might play a few of those songs, but you know, our shows are normally 1/3 old material, 2/3 new one.

Did you have any hard time figuring out any stuff from these five albums? Or you just have it in a back of your mind and you could play them anytime you want?

No, I'm not like that at all. I'm very much into new, I don't concentrate very much on what we did in the past. A lot of times I don't even want to hear it, I just want to play it the way we will play it now, I don't want to revisit the past. I think figuring out how to play it without hearing a record is a lot more interesting.

I saw you playing Houdini few years ago and enjoyed it. Did you see any other band playing their old stuff, like the whole album, and did you enjoyed it?

Well, the first band I saw doing this kind of thing was Pink Floyd in early 90s. They did The Dark Side of The Moon. So it’s not a new thing. I saw Slayer do a whole record show, but I'm not really overly familiar with bands playing whole albums. It's true, I don't go to a lot of live shows.

Is it true that you've switched to aluminum guitars?

Live, yeah, aluminum and plexiglas.

Can you tell why?

I think it sounds better and it plays better, personally. I like the idea of changing gear and doing something new. I love those guitars and I'm playing them for like three years. I still have my old guitars. I never really collected guitars, ever. I was never a car or guitar collector. I have two Les Pauls that I would play on the road and a third one to keep at home and a few other guitars. So now I have eight electrical guitars and I love those guitars.

On Freak Puke Trevor played double bass and you used some vintage drums which were more quiet than Dale’s usual drums. Do you have to adjust the way you and Dave play live to make him being heard properly?

Yeah, the drums were from 50's/40's, but that's not a thing you want to take on the road. On the record it's only mics and stand up bass, there's no amplifier. I use aluminum guitar and bit of Plexiglas. At shows Trevor has a bass guitar amplifier and then the sound guy does is as loud as he wants. We don’t have to change at all. I play the same as I would but it's a different kind of vibe. With The Melvins Lite we completely reinvented what we're doing and it works. Partly it has to do with the fact that Trevor is a really great bass player, he's fucking kick ass stand up bass player. Without him we couldn't do it, it would be completely different. But you can give me any amplifier and I can make a record, and you can give me any guitar and I can make a record. I'm at this point after this long. I've been playing guitar for 30 years, 31 maybe. It's not something I'm not used to. When I started playing guitar, we started with The Melvins right after that. I started playing guitar when I was about 18 maybe, right after high school. Most people start when they're really young. I wish I would have, but I never did.

Yeah, but maybe these early starters don't keep going for so long.

No, they quit. But the thing is I'm a workaholic, so all I want to do is work. I'm very obsessive about everything I do, every aspect of it. Part of the reason why we've been successful is that I have a very hard work ethic.

It's like 30 years of Melvins and you have been playing all the time, you haven't taken very long breaks.

No breaks. We work every a year. We don't play every single day, but we do about a 100 shows a year – from 70 to 120 shows every year. 60 shows would be a very little for us. We still do it. Even when Fantomas was playing, we were still doing it, I worked around it. There were some years when we played with Fantomas and the Melvins about 180 shows in one year. It's a lot. And recording all the time. Never stopped recording. Last year was extremely busy – we did this covers album, The Bulls & The Bees EP, we also recorded Melvins 1983 album, toured as a quartet and did this 51 shows in 51 states American tour with Trevor. Crazy.

Is Fantomas a closed chapter?

Whatever Mike wants to do it, we’re doing it, it is his deal. I just play guitar in it. We just haven't done anything, I don't know why, I don't have a really close relationship with Mr. Patton. I do my own things so fortunately, if he wants to do it, I can work around the schedule. No problem. But I haven't heard anything. Last time we've played together was 2008.

Yeah, at the ATP, I remember these shows.

Then was the last time. That was great, with Dale on drums. I personally think that was the best Fantomas.

Many of the bands stop playing, then get reunited and get a lot of money for shows, good festival slots, fancy vinyl reissues, and so on. Haven't you ever regretted that you had never stopped, so you could come back as “these legendary Melvins” and play your “last tour” every year?

Nah, I don't care about that. I mean I don't see a reason why we should stop. If we stop making records it would be good to stop touring too. There are probably people out there who think we should quit, who didn't like what we were doing. And lots of people that do. It's got a lot better. I think we're doing better now than we ever have. But it’s true that we have never been a big festival thing. We play some small festival like this one but not a lot. We don't really playing festivals in the summer, we could but it seems nobody has any interest. No hard feelings about it.

[Piotr Lewandowski]