Kiedy w 2007 roku ukazywał się debiutancki album Shofar, była to na krajowej scenie jedna z pierwszych tak twórczych i znaczących wypowiedzi na gruncie zmagań z tradycją żydowską. Znalazła swoją kontynuację w różnych projektach, jakie powstały zresztą z inicjatywy Raphaela Rogińskiego i Mikołaja Trzaski, i być może to ich duża aktywność sprawiła, że na rozwinięcie samej idei definiującej Shofar przyszło czekać ponad pięć lat.
Ha-Huncvot, drugi album Rogińskiego, Trzaski i Macia Morettiego, przynosi dalszy ciąg dialogu z żydowskim sacrum. Znów dowodzi, jak otwarta może być muzyka z nim związana i jak niemało wspólnych wartości łączy freejazz i chasydzką tradycję. Czyni to w formie jeszcze bardziej otwartej niż na debiucie; na jedenaście zawartych na płycie utworów, jedynie trzy są interpretacjami pieśni chasydzkich (jak przypuszczam, ze zbiorów Mosze Bieregowskiego). Pozostałe to autorski materiał zespołu, który choć do historycznej spuścizny nie nawiązuje tak wyraziście i bezpośrednio, to jednocześnie – poprzez silnie współczesny dialog – jakby szerzej obejmuje całe spektrum korespondowania z tą tradycją, podkreśla jej żywotność nie odrywając się od jej duchowości i stanowiąc w dodatku jasny dowód na wielkość wyobraźni i zdolności kreacji tworzących Shofar muzyków. Kompozycje tria w większym stopniu nawiązują do freejazzu i jego surowości, nadają całości luzu i swobody, a w swym odejściu od ustrukturyzowanych form bardzo udanie balansują nastrojami, między kruchymi, delikatnymi melodiami a nieokiełznanymi, dzikimi wypowiedziami. Trzy wspomniane chasydzkie interpretacje (znane zresztą już z ostatnich koncertów grupy) zostawiają potężne wrażenie - są dość proste, czytelne i to pewnie w tej prostocie tkwi ich największa moc. Wypowiedziane językiem Shofar brzmią naturalnie, niezwykle przekonywująco i poprzez swą przyciągającą siłę stanowią kulminacyjne, symetrycznie rozłożone w przestrzeni całego materiału momenty.
Druga odsłona poszukiwań Shofar znów imponująco eksponuje autentycznie silną i wielką pojemność stojącej za zespołem wizji. W kontekście deklaracji Raphaela mówiących o tym, iż to projekt na lata, śmiało można liczyć, iż dalszy ich ciąg (szybciej bądź nie) jeszcze nastąpi.
[Marcin Marchwiński]